Będzie mniej stresu przy egzaminie. Krótsze przygotowanie do
jazdy. O wyniku dowiesz się tuż po. Prawdopodobnie od początku
lutego nastąpią zmiany w egzaminie praktycznym na prawo jazdy. Będą
one bardzo korzystne dla przyszłych kierowców. Główną zmianą w
stosunku do obecnie obowiązujących przepisów będzie możliwość
skrócenia jazdy z obecnych 40 minut. Gdy przyszły kierowca wykona
prawidłowo wszystkie przewidziane zadania w czasie krótszym, egzamin
zostanie mu zaliczony. Nie będzie zatem musiał dalej jeździć po mieście ze strachem, że przydarzy mu się jakaś wpadka i obleje.
Egzaminator będzie mógł zakończyć sprawdzian już po 25 minutach,
będzie miał także obowiązek informować egzaminowanego na bieżąco o
aktualnym wyniku egzaminu.
- Ustawodawca niewątpliwie poszedł na rękę egzaminowanym. Dotąd
zdarzało się tak, że popełniali oni błąd w 34 czy 38 minucie
egzaminu i ostatecznie go nie zdawali. Teraz, jeśli wszystkie
zadania będą wykonane prawidłowo, egzamin będzie można zakończyć
wcześniej. To korzystne dla zdających, dla których sprawdzian na
ulicach wiąże się z dużym stresem - zauważa Czesław Dawid, dyrektor
Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Kielcach.
Może być krócej
- Planowana zmiana jest bardzo korzystna dla kursantów. Musimy
pamiętać, że najwięcej błędów egzaminowany popełnia między 30 a 40
minutą egzaminu. W tym czasie oblewa najwięcej osób. Po prosu po pół
godzinie jazdy kursant się dekoncentruje. Możliwość zakończenia
egzaminu już po 25 minutach jest bardzo pożądana - komentuje
Zbigniew Zaława, właściciel ośrodka szkolenia kierowców w Kielcach.
Poprawi się zatem dla egzaminowanych sytuacja, jeśli chodzi o
jazdę po mieście, jest jednak druga strona medalu. Egzaminatorzy baczniejszą uwagę będą zwracać na manewry, wykonywane na placu.
Egzaminator będzie mógł zakończyć egzamin na tym etapie, jeśli
przyszły kierowca zachowa się w taki sposób, że stworzy możliwość
zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Za takie działanie
może być uznane przejechanie linii czy potrącenie pachołka.
Ustawodawca wyszedł z założenia, że skoro kierujący, jadąc wolno na
placu manewrowym, nie potrafi wykonać poprawnie manewru, to może
stwarzać zagrożenie w rzeczywistym ruchu drogowym, gdzie - jak
wiadomo - prędkości są dużo większe.
Dwa elementy
Kolejną planowaną zmianą jest ograniczenie zakresu zadania, jakim
jest przygotowanie do jazdy. Przyszły kierowca nie będzie musiał już
wskazywać wszystkich świateł i umieszczonych w komorze silnikowej
zbiorniczków płynów eksploatacyjnych.
- Egzaminowany będzie wskazywał tylko dwa wybrane elementy. Taka
zmiana również była oczekiwana - mówi dyrektor Czesław Dawid.
Nowe przepisy wprowadzają też modyfikację, jeśli chodzi o
wyznaczanie terminu egzaminu. Ośrodki ruchu drogowego nie będą już
miały obowiązku dotrzymywać 30-dniowego terminu na wyznaczenie
egzaminu osobie, która go uprzednio nie zdała. Oznacza to, że osoby,
które podchodzą do sprawdzianu po raz pierwszy, nie będą musiały
czekać nań zbyt długo po ukończeniu kursu. |